Wady „sieciowego” modelu kariery

Złotoryja, wiatraki, wieże Fot. Krzysztof Boroch
Złotoryja, wiatraki, wieże

Dużo się ostatnio mówi o załatwianiu pracy po znajomości. Głównie w kontekście szkody jaką to rodzi dla systemu. I słusznie bo w konsekwencji skutkuje obniżeniem sprawności wielu organizacji. Prawie nigdy jednak nie wspomina się o szkodzie jaką wyrządzają sobie sami protegowani. Wielu myśli, że „złapało pana Boga za nogi”.

A po latach okazuje się, że właściwie sobie zaszkodzili. Pojawia się frustracja, zniechęcenie, niespełnienie i wrzody na żołądku. Na początku kariery nie dostrzega się zazwyczaj wad „sieciowego modelu kariery” jak:

  • - uzależnienie,
  • - niepewność,
  • - nietrwałość,
  • - naznaczenie,
  • - erozja etosu pracy,
  • - rotacje, czystki, „desanty” kadrowe,
  • - niestabilność i niesprawność organizacji.

Z relacji pracowników tak pracujących wynika, że „70% czasu poświęcają na utrzymanie kontaktów a nie pracę”. Niezbyt dobrą rekomendacją staje się także dyspozycyjność – „… nie dlatego, że dobrzy ale że dyspozycyjni …”.

Inny dylemat to: dobry znajomek czy nieznajomy cienias w imię poprawności politycznej? Dla sprawności organizacji a na tym powinno nam najbardziej zależeć (jakość życia) kłopotliwe jest, że „… dobrotliwy pan woli złych ministrów”. Dlaczego ? Dlatego, że pan lubi korzystnie kontrastować. „A jakżeby mógł by korzystnie kontrastować, gdyby był otoczony przez dobrych ministrów?” [źródło: „Cesarz”, R. Kapuściński].

Zwolnieni, i co dalej?

Syndrom ocalałego

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.