Radni a burmistrz

Żurawski Ireneusz
Żurawski Ireneusz

W materiałach wyborczych burmistrza Ireneusza Żurawskiego przeczytałem coś co mnie zaintrygowało. Zacząłem zastanawiać się jak powinna wyglądać współpraca na linii Burmistrz - Rada Miejska.

Burmistrz w gazetce wyborczej chwali się, że w Radzie Miejskiej większość stanowią osoby, które startowały z jego komitetu:

"W trakcie głosowania wybraliście Państwo 8 radnych startujących z mojego komitetu. Oznacza to, iż poparliście Państwo ludzi, którzy mają wizję rozwoju miasta całkowicie zgodną z moją."

Czy w demokracji startowanie z czyjegoś ugrupowania musi oznaczać zgadzanie się w każdym elemencie programowym z jego liderem? Tak samo jak nie ma dwóch identycznych osób, tak samo nie ma dwóch osób, które myślą w identyczny sposób i zgadzają się w każdej kwestii. W życiu musimy szukać kompromisów i optymalnych rozwiązań, rozmawiać i wypracowywać stanowiska. Musimy poszukiwać współpracy z innymi, a nie się na nich zamykać. Poza tym w okręgach jednomandatowych wielu wyborców nie patrzy na to z jakiego ugrupowania ktoś startuje, ale kim kto jest i czy się go zna. 

W następnych zdaniach wspomina, że taki model sprawi, że obrady będą spokojne:

"Nie będziecie Państwo świadkami kłótni i wojen w trakcie obrad Rady."

Dyskusje (i czasem nawet mocne słowa) są istotą demokracji. To w tym momencie wypracowywane są różne ważne stanowiska korzystne dla ogółu. Czy w takim razie pozostali radni, którzy będą w opozycji, nie będą przychodzić na sesje Rady Miejskiej? Bo tego, że nie będą "przeciw" chyba burmistrz nie jest w stanie zapewnić. 

Na samym końcu stwierdza, że burmistrz, który nie ma silnego poparcia w radzie nie będzie w stanie skutecznie sprawować władzy:

"Nie posiadając silnego poparcia w Radzie Miejskiej, nie będzie więc w stanie skutecznie sprawować władzy!"

Po co dzielić radnych? Czy jako startujący z list Ireneusza Żurawskiego głosowaliby za każdym razem na "przeciw" tylko dlatego, bo burmistrzem został jego kontrkandydat? Paradoksalnie, to wygrana osoby, która nie będzie miała swoich przedstawicieli w Radzie Miejskiej jest korzystna, bo taka osoba wtedy będzie musiała współpracować, a nie będzie rządzić autorytatywnie i mieć w wymiarze lokalnym "władzę absolutną". 

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.