Kuźnia zmiażdżona, Górnik zwycięski!

Stadion Górnik Złotoryja
Stadion Górnik Złotoryja

Wbrew wszelkim prognozom pogody, dziś w Złotoryi miało zabłysnąć i zagrzmieć, ponieważ na mecz z Górnikiem przyjeżdżał nasz odwieczny rywal, Kuźnia Jawor. Sytuacja w obu drużynach przed tym spotkaniem była diametralnie różna. Kuźnia zajmowała w tabeli legnickiej okręgówki wysokie szóste miejsce, ze stratą sześciu punktów do liderującego Zametu Przemków, Górnik był zaś na drugim biegunie, przedostatni, zdołał uciułać raptem pięć punktów. Na domiar złego, w ubiegłym tygodniu  nie potrafił pokonać nawet bezapelacyjnie najgorszej w stawce Chojnowianki Chojnów, z trudem ratując remis w ostatnich sekundach meczu. Futbol bywa jednak przewrotny. Złotoryjanie pobili faworyzowaną drużynę gości 4-0!

Dzień był ładny, pogoda zachęcała do wybrania się na stadion, jednak na złotoryjskim Estadio da Gruz nie pojawiło się zbyt wiele osób, co spowodowane było najpewniej marną dyspozycją Górnika w ostatnim czasie. Ci, którzy mimo wszystko pofatygowali się na mecz, nie mieli prawa żałować. Górnik grał świetny futbol. Ofensywnie, przebojowo, z rozmachem, wszelkie akcje jaworskiej drużyny były dławione w zarodku, w środku pola, gdzie kapitalną robotę robił Łukasz Stachowski. Górnik atakował, jednak długo nie mógł dopiąć swego. W sytuacji sam na sam z bramkarzem był Paweł Sułek, przegrał jednak ten pojedynek, piłkołap z Jawora wybronił także groźny strzał Karola Nowosielskiego z ostrego kąta. Dobrą okazję miał też Kufel, ale w decydującym momencie się zawahał i nie skierował piłki do siatki. Bramka wisiała w powietrzu, w końcu bramkę zdobył Mateusz Dudzic, pakując futbolówkę do siatki z najbliższej odległości po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Na drugą nie musieliśmy długo czekać, zadbał o to Nowosielski, który, przy odrobinie szczęścia wprawdzie, strzałem głową pokonał bramkarza. Do przerwy 2-0, a wśród kibiców zgromadzonych na stadionie zapanował entuzjazm, któremu dano upust, obrzucając inwektywami sędziego i piłkarzy drużyny przeciwnej. Radości nie było końca.

Obraz gry po przerwie się nie zmienił, to Górnik był o kilka klas lepszy od Kuźni, jechał z nimi jak z furą węgla. Bramka rozstrzygająca to spotkanie mogła paść już wcześniej, ale znów nie popisał się Paweł Sułek, to akurat nie był jego dzień. Goście nie umieli zagrozić naszej bramce, jak profesor w obronie grał Maciej Grzyb, na codzień gwiazda nie tylko Górnika, ale i Żółtej Febry. Mimo korzystnego wyniku Górnik cały czas atakował, co podobało się kibicom, ci pamiętali, skąd pochodził nasz były burmistrz i z jaką drużyną sympatyzuje się w Jaworze, co było nagminnie wytykane, zwłaszcza, że już jutro w Lubinie czekają nas Derby Dolnego Śląska. Ofiarą szyderstw widowni padł też, Bogu ducha winny funkcjonariusz służby porządkowej, biedak przez cały mecz zajmował się zbieraniem opróżnionych butelek po piwie. Żółto-Zieloni w końcówce zdobyli jeszcze dwa gole, ich autorami byli Kulikowski i i ponownie Dudzic. Znakomitą okazję miał także Michał Bigos, ale w sytuacji oko w oko z golkiperem Kuźni, strzelił prosto w niego.

Górnik pokonał Kuźnię Jawor 4-0 i to w sposób nie pozostawiający żadnych złudzeń. Brawo panowie, możecie poświętować, dzisiaj byliście wielcy!

GÓRNIK ZŁOTORYJA 4-0 KUŹNIA JAWOR      Dudzic 30, Nowosielski 43, Kulikowski 77, Dudzic 81

Skład Górnika:

Rafał Golba- Mateusz Dudzic, Mateusz Grubczyński, Maciej Grzyb, Maciej Haba- Mariusz Horbacz, Łukasz Stachowski (78' Kacper Noga)- Paweł Kulikowski (82' Fabian Gałaszkiewicz), Dawid Kufel (67' Gracjan Wójcik), Karol Nowosielski (82' Marcin Bigos)- Paweł Sułek (82' Michał Bigos)

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.