Problemy osób z niepełnosprawnością w Złotoryi!
Jest to można powiedzieć kolejna interwencja radnego Maciejewskiego. Chyba wszyscy potrzebujący w Złotoryi i okolicy upatrzyli go sobie jako opiekuna spraw trudnych lub niemożliwych do załatwienia. My piszemy o tym, nie jak sugerują niektórzy w celu promowania radnego, tylko dlatego, że do Niego zwracają się ludzie, a On stara się pomóc, na ile to jest oczywiście możliwe.
Spotkaliśmy się więc z radnym, który powiedział:
Osoby z niepełnosprawnością do mnie pisały, żeby się zająć tym tematem. Mówią, że oni by chcieli iść do urzędu załatwić jakieś sprawy osobiście, a nie przez telefon i nie mogą wejść, bo barierą są schody. Przeszedłem osobiście każdy urząd i stwierdziłem, że najlepiej wyglądają prokuratura, sąd , Urząd Pracy i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, który ma windę. Na drzwiach Urzędu Skarbowego jest tabliczka: niepełnosprawny wózek i telefon, żeby zadzwonić, pani od razu schodzi i załatwia sprawę, ewentualnie ściąga pracownika.
Najgorzej jest w Urzędzie Miasta Złotoryja i Urzędzie Gminy Złotoryja- gdzie nie ma nic. W starostwie jest zjazd, ale nie jest rozkładany przez niepełnosprawnego -tylko zainteresowany musi krzyczeć, żeby ktoś może zszedł.
Rozmawiałem z burmistrzem czy nie można było coś zrobić - na razie nawet tę kartkę z telefonem, żeby ktoś zszedł. Powiedział, że poleci komuś, żeby się tym zajął. W planach jednakże jest budowa windy- tylko radni się muszę zgodzić.
Niepełnosprawni mówili mi, że tych barier architektonicznych w mieście jest wiele i wiedzą, że wszędzie się zrobić nie da. Chcieliby, żeby przynajmniej w najważniejszych instytucjach był równy dostęp dla wszystkich obywateli, a oni mogliby wtedy swoje, czasem krępujące sprawy, załatwić osobiście.
Rozmawiałem też z radnymi, którzy stwierdzili, że na ten cel przeznaczą każde pieniądze, które będą potrzebne i nie będzie z tym żadnego żadnego problemu.
Cieszymy się, że wszyscy doceniają wagę problemu i wykazują chęć pomocy ludziom i tak już pokrzywdzonym przez los.