Właściciel Grzybka rozwiewa wątpliwości

Grzybek w Złotoryi Fot. Archiwum własne
Grzybek w Złotoryi

Na posiedzeniu Komisji Gospodarczej gościła dość duża liczba osób wśród publiczności. Prawie wszyscy byli zainteresowanymi włączeniem do porządku obrad tematu łącznika między DW364 a drogą powiatową 2610, którego budowie razem z eksburmistrzem Ireneuszem Żurawskim są przeciwni. Pojawił się również pan Tomasz Hamara, właściciel “Zielonego Grzybka”, który chciał się odnieść do kontrowersji i mitów na temat “Zielonego Grzybka”.

Bierna wieloletnia postawa magistratu dotycząca udostępniania informacji, zrodziła wiele plotek. - Dużo kontrowersji rosło wokół tego lokalu. Często spekulacje, niedomówienia, niedopowiedzenia, wręcz mity na ten temat - powiedział Tomasz Hamara. Trzeba przyznać, że przedsiębiorca w sposób perfekcyjny i uporządkowany rozwiał wątpliwości, które już wiele lat temu powinny zostać rozwiewane przez magistrat. Jawność i transparentność procesu decyzyjnego, udostępnianie jak największej ilości dokumentów, mogą w przyszłości zapobiec szerzeniu się mitów. Nie powinno być tak, że to przedsiębiorca jest postawiony przez opinią publiczną aby tłumaczyć się, że nie jest wielbłądem, tylko dlatego, że organy władzy publicznej w porę nie reagują na reagują na plotki. - Chciałem powiedzieć, że działania jakie podjąłem z budową oraz z funkcjonowaniem były z zachowaniem litery prawa od A do Z. Posiadam wszystkie zezwolenia, pozwolenia, odbiory od wszystkich instytucji, które się tym zajmują. Miałem zgodę poprzednich władz miasta. Posiadam również zgodę konserwatora zabytków tak aby ten lokal stał w tym miejscu. - jednoznacznie stwierdził Tomasz Hamara.

Mity i fakty, wątpliwości i argumentacja Mit/Wątpliwość Prawda/Argument “Grzybek nie płaci podatku od nieruchomości” Tomasz Hamara:
“Zarzucono mi, że nie płacę podatku od nieruchomości. Jest to oczywiście też nieprawda. Płacę podatek od nieruchomości w wysokości 3000 zł rocznie. Co roku uiszczam podatek do kasy miasta.” “Wszystkie przyłącza wybudowało miasto w ramach rewitalizacji” Tomasz Hamara:
“Zarzuczono mi, iż przyłącza wodnokanalizacyjne oraz sanitarne, jak i energetyczne były budowane przez miasto. Posiadam tutaj wszystkie faktury, które potwierdzają to, iż to ja wykonałem te przyłącza. Przekazałem wcześniej panu burmistrzowi te faktury. Kwota przyłącza wynosiła 7 594 zł. Kwota przyłącza energetycznego wynosiła ok. 3 100 zł” "Stawki za zajęcie pasa drogowego jakie płaci przedsiębiorca są preferencyjne, nierynkowe." Tomasz Hamara:
“Część ludzi zarzuca mi, że płacę takie stawki za zajęcie pasa jakie płacę. Natomiast takie stawki zostały podjęte przez poprzednią radę. W związku z tym wszyscy mieszkańcy płacimy takie stawki jakie rada zaproponowała. W chwili obecnej jest to około 10 tysięcy złotych rocznie, plus do tego dochodzi ogródek w granicach 1200 czy 1300 złotych za sezon.” Miasto chce wyrzucić “Grzybka” i walczy z przedsiębiorcą Burmistrz:
"To nie jest tak, że my chcemy wyrzucić przedsiębiorcę z Rynku. My chcemy dać pewną alternatywę. Tą alternatywą ma być lokal tak jak to się dzieje w innych miastach zabytkowych, które posiadają ratusz w centrum. My też mamy ratusz w centrum, tam gdzie jest Urząd Skarbowy w ten chwili. Mamy tam na parterze pomieszczenia, zarówno po jednej i jak po drugiej stronie, które możemy bardzo szybko zaadaptować i wydzierżawić na korzystnych warunkach zarówno dla miasta jak i dla ewentualnego przedsiębiorcy pod działalność gastronomiczną. Inna działalność w tej chwili tam nie wchodzi w grę, to miałaby być działalność gastronomiczna. Czyli usuwa się coś co być może 2000 mieszkańców akceptuje, a być może 2000 mieszkańców jest to zupełnie obojętne albo 2000 mieszkanców powie, że tę przestrzeń w Rynku chciałoby mieć inną. I w to miejsce, w tym samym czasie, powstaje tożsama działalność gastronomiczna. Natomiast to nie jest tak, że my chcemy kogoś wyrzucić z jego działalności. Cały czas myślimy o tym co zrobić żeby tych miejsc pracy nie utracić. Jest taka koncepcja, cały czas myślimy o tym w jaki sposób przebudować plac Reymonta, co zrobić na tym placu. Powiedzmy sobie szczerze, to nie jest jakaś wizytówka w tej chwili Złotoryi. Całkiem możliwe, ale to już na zasadach całkiem rynkowych, zasadach przetargowych ogłosić przetarg również na budowlę czasową w tamtym miejscu, pod gastronomię. Dlaczego na czasową? Dlatego, że w ciągu 2-3 lat nie znajdziemy pieniędzy na przebudowę placu Reymonta. Są rzeczy ważniejsze w mieście." Zarzut, że odbywa się to na zasadzie zajęcia pasa drogowego a nie przetargowej. Tomasz Hamara:
“Jeżeli chodzi o sytuację związaną z zajęciem pasa drogowego, to nie można tutaj dzierżawić tego lokalu, przepraszam, powierzchni pod ten lokal, gdyż miasto w 2011 decydując się na rewitalizację dostało pewnie środki unijne w związku z tym jedyną formą jaka tam może być jest właśnie zajęcie pasa drogowego.” Władze miasta sugerują, że konserwator zabytków jest negatywnie nastawiony do budynku

Tomasz Hamara:
“Zarzuca mi się, iż konserwator zabytków nieprzychylnie patrzy na tę sprawę, w związku z tym lokal będzie trzeba zlikwidować. Byłem u konserwatora zabytków i powiedział mi, że sprawa leży w gestii miasta. Ja sobie zdaję sprawę, że ten lokal w chwili obecnej wymaga dosyć dużych nakładów po to żeby zmienić tę kopułę, żeby poprawić estetykę, żeby był wizytówką miasta, a nie żeby szpecił to miasto.

Burmistrz:
“Mówi pan o tym, że konserwator uzależnia to od decyzji władz miejskich. Ja rozmawiałem z konserwatorem, on troszeczkę inaczej mi tę sprawę naświetlił. Zacytuję z pamięci, powiedział mniej więcej tak: Dałem pozwolenie, poprzednim ale oni traktują jako sukcesję władzy, dałem pozwolenie na obiekt czasowy i ten czas troszeczkę za długo już trwa. Tak dokładnie pan konserwator powiedział.

Grzybek utrudnia gromadzenie się ludzi w Rynku Tomasz Hamara:
“Zarzucono mi, że jest to miejsce w którym spotykają się złotoryjanie i w związku z tym obiekt koliduje. Nie ma możliwości żeby tam gromadzili się tam złotoryjanie. Oświadczam, że ten lokal jest stricte miejscem spotkań złotoryjan. Organizowane są różnego rodzaju imprezy. Począwszy od czytania, po bieganie czy jazdę rowerem. Ostatnio w lokalu znajdowało się biuro biegu na orientacje. Z tego co sobie przypominał, nikt nigdy nie spotkał się z tym abym komukolwiek odmówił czy nie współpracował z kimkolwiek jeżeli są tam organizowane imprezy.” Mylenie prawa własności do obiektu z zajęciem pasa drogowego Tomasz Hamara:
“Niektórzy zarzucają mi, że każdy by chciał mieć taki lokal za taką kwotę. Ja tylko nadmienię, że ten lokal jest moją własnością. Wydałem na ten lokal ponad 300 tysięcy złotych, w różnych okresach oczywiście. Dzierżawię w tej chwili, czy zajmuję ten pas drogi praktycznie rzez biorąc, który znajduje się pod tym lokalem. Natomiast sam lokal jest jako taki jest w ogóle mój.”

Poza sprostowaniem mitów, przedsiębiorca złożył również na ręce radnych ok. 2000 podpisów pod petycją przeciwko likwidacji restauracji. Przedsiębiorcy słusznie zauważyli, że lokale gastronomiczne w centrum mogą ożywić centrum miasta. - Złotoryjski rynek, przedstawiłem państwu apel, powoli umiera. Sytuacja jest taka, że jak się tam wjeżdża po godzinie 17:00 to tylko tyle, że się pali w Grzybku, natomiast wszędzie jest ciemno, głucho i w ogóle tam nie ma ludzi. - zauważył Tomasz Hamara, który powiedział dodatkowo, że lokali gastronomicznych w centrum powinno być jak najwięcej. - Zgodzę się tutaj z panem Tomaszem, przedsiębiorcami, że gastronomia ożywia centrum miasta. W takim kierunku chcielibyśmy iść, ale proszę zwrócić uwagę w żadnych zabytkowych centrach miastach takiej budowli nie widziałem. Jeżeli są restauracje to one funkcjonują przeważnie w ratuszu. - powiedział burmistrz. - Uważam, że ta przestrzeń powinna być bardzo rozsądnie zagospodarowana. - dodał. Restaurator powiedział, że w sezonie zatrudnia 8-10 osób. - Mam taką uwagę do wszystkich władz nie dotyczącą tego miasta, ale wszystkich. My przedsiębiorcy mamy bardzo ciężko. Jeżeli władza nie może pomóc, to niech nie przeszkadza. - zaapelował Tomasz Hamara. - Nie zawsze niestety te restauracje w małych miejscowościach w budynku się utrzymują. Kolega [przyp. red. radny Dobosz] wie jak jest ciężko ten biznes prowadzić. Specyfika lokali tego typu jest taka, że można tam samemu siedzieć i zawsze jest się na co patrzeć. - powiedział Tomasz Hamara. - Ja nie ukrywam, że zdecydowałem się na tak dużą inwestycję z tego tytułu mniej więcej. Bo przecież był lokal pusty wcześniej po straży miejskiej i tam można było zainwestować. No, ale jest ogromne ryzyko albo się uda albo się nie uda. - dodał.

Obecnie obiekt jest posadowiony na działce nr 111 na podstawie decyzji o zajęciu pasa drogowego do 31 grudnia 2015 r. Burmistrz zapowiedział, że zmienia się koncepcja wykorzystania tego placu wobec czego nie chce przedłużyć tej decyzji na dłuższy czas.

Z większą liczbą wypowiedzi (szczególnie wypowiedziami radnych) można zapoznać się oglądając wideorelację z posiedzenia Komisji Gospodarczej od 1:21:00 do końca materiału filmowego. 

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.