W gminie tylko ryba nie bierze!

ryba
ryba

Wraz z upływem stuleci korupcja staje się coraz większym problemem. Niektóre sytuacje korupcyjne uległy marginalizacji, jak „dowody wdzięczności” w formie koperty z banknotami. Darmowe karty kredytowe, udziały w spółkach, konta w zagranicznych bankach czy dodatkowe obciążenia z tytułu „nieprzewidzianych” kosztów zastąpiły łapówki w gotówce.

Samorządność nie sprzyja walce z korupcją. Władze samorządowe są bardziej skorumpowane niż centralne. Obszary najbardziej narażone na występowanie korupcji w działalności samorządów, wskazane przez kontrolerów NIK to: udzielanie koncesji, zamówienia publiczne, przekształcenia własnościowe i gospodarowanie mieniem publicznym, umarzanie lub odraczanie płatności podatków. Według kontrolerów NIK za obejście procedury przetargowej trzeba zapłacić 10-15 % wartości kontraktu.

Pokusę korupcji rodzi procedura ustalania przez gminy tzw. opłat adiacenckich. To jeden z najbardziej nieprzewidywalnych elementów przygotowania inwestycji, bo nie wiadomo, kiedy i w jakiej wysokości gmina zażąda zapłaty. Gmina nie ma obowiązku naliczenia opłaty adiacenckiej, ale może ją naliczyć – kto o tym decyduje i kiedy?

Korupcji na szczeblu samorządów sprzyja również słabsza kontrola lokalnych mediów (często zależnych od lokalnych władz). Nierzadko mamy w gminach również do czynienia z sytuacją, w której rządząca większość jest w stanie blokować działania kontrolne na forum całej Rady Gminy lub poszczególnych jej komisji.


To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.