Problem nierozwiązywalny

Urząd Miejski w Złotoryi Fot. Gabriela Kalinowska-Czakon
Urząd Miejski w Złotoryi

18 lutego odbyło się w Ratuszu posiedzenie Komisji Spraw Społecznych, na którym zaplanowano omówienie następujących zagadnień: profilaktyka uzależnień od alkoholu i narkotyków , działalność Klubu Abstynenta i  Punktu Konsultacyjnego dla Osób Uzależnionych.

Pani Ewa Mikus - pełnomocnik do spraw profilaktyki  przedstawiła  krótkie sprawozdanie z działalności punktu konsultacyjnego. Następnie głos zabrał pan Zbigniew Michalski reprezentujący Klub  Abstynenta, który opowiedział o działalności klubu, o trudnościach , na które napotyka, pochwalił się także sukcesami, zarówno aspekcie swoich podopiecznych, jak i osobistym . Podkreślił, że jest to bardzo trudna praca, że tak naprawdę , aby się wyleczyć , potrzeba dobrej woli i determinacji . Wspomniał też, że początkowo osoba uzależniona powinna być zmotywowana przez kogoś bliskiego. Po czasie dopiero zaczyna „trzeźwo” patrzyć na świat i podejmuje racjonalne decyzje.

Interesujące informacje  zaprezentowała pani oddziałowa – oddziału dziecięcego ,  złotoryjskiego szpitala. Podała statystyki (700 przyjęć dzieci rocznie, w tym 8 dzieci pod wpływem alkoholu), ale w rozwinięciu dodała, że one tak naprawdę nie obrazują skali problemu. Stwierdziła, że często przyjmowane są na oddział dzieci z bólami brzucha , zaburzeniami widzenia, utratą przytomności niewiadomego pochodzenia. Dzieci przywożone są w drugiej dobie , co praktycznie wyklucza możliwość wykrycia przyczyny objawów, a dalsza diagnostyka nic nie wykazuje.  Z rozmowy niejednokrotnie wynika, że dziecko jest pod wpływem  substancji odurzających. Wielokrotnie podkreśliła, że w tej kwestii ogromną rolę odgrywają rodzice, którzy nie widzą problemu, traktują sytuację jako jednorazową, nie chcą , aby ktokolwiek się wtrącał.

Wystąpienia   wywołały dyskusję, z której nic nie wyniknęło.  Była mowa o rodzajach uzależnień, szukanie winnych tego stanu rzeczy, kwotach , które są wydawane na walkę z nimi, nie powstał jednakże żaden sensowny plan zmierzający do chociażby złagodzenia skutków. Sugestie radnego Wilczyńskiego , że należy zwrócić uwagę na to , co dzieci kupują w szkolnych sklepikach , jak zachowują się na dyskotekach,  o ewentualnym wzmożeniu   kontroli w godzinach wieczornych w  lokalach sprzedających alkohol - wywołały protesty. Uwaga radnego Mateckiego, że powinno się sprawdzać, czy sklepy sprzedają nieletnim alkohol i karać w razie stwierdzenia tegoż- też nie spotkały się z aprobatą większości.

Dyskusję podsumował  przewodniczący Rady Miasta - pan Roman Gorzkowski stwierdzając, że o problemie nie pisze prasa bezpośrednio podległa Urzędowi Miasta - gdyby problem był widoczny na zewnątrz- może łatwiej byłoby z nim walczyć.

Z dyskusji wynikało, że nic się zrobić nie da. Wszystkiemu winni są rodzice i ich trzeba by wychować. Tylko jak to zrobić? Chyba  takie debaty nic nie zmienią, jeśli nie znajdzie się ktoś, kto zaproponuje realną i rozsądną strategię na opanowanie problemu.  

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.