Wyborczy Monty Python
Wybory samorządowe dostarczają nam różnych ciekawych sytuacji, które sprawiają, że mimowolnie się uśmiechamy. Do takiej z pewnością należy publiczny dialog jednego z regionalnych portali internetowych i lokalnego polityka.
Wczoraj Piotr Płomiński - pełnomocnik Solidarnej Polski - opublikował na swoim fanpage'u dość ciekawą i wyglądającą na szczerą informację:
"Szukam na gwałt komitetu który mnie przyjmie. Pisze do wszystkich którzy mają zasięg wojewódzki może znajdzie się miejsce dla mnie"
W odpowiedzi na to jeden z redaktorów e-legnickie.pl w artykule "Kandydat zdesperowany do bólu" zacytował tę informację i dodał:
"Tej treści anons publikuje na portalu społecznościowym pewien złotoryjanin z ambicjami polityczno - samorządowymi. Dodajmy nie spełnionymi ambicjami. A my zastanawiamy się czy chodzi o wybory czy o....czyn zabroniony prawem?"
W reakcji Piotr Płomiński obrócił całe zdarzenie w żart:
"Ogłoszenie te które pojawiło się na mojej stronie to tylko żart. Widocznie portal e-legnickie przyjęło to na poważnie i pisze o tym Autor nawet nie ma odwagi podpisać się pod artykułem i nie ma poczucia humoru. Anonimowy autorze wyluzuj trochę i przyjmij do wiadomości że to tylko żart."
Następnie wydał oświadczenie:
"Oświadczam że informacja o poszukiwaniu komitetu wyborczego o poszukiwaniu komitetu wyborczego która pojawiła się na moim fan page htps://www.facebook.com/piotrplominskiSP napisana była wyłącznie w formie żartu autor o nazwie PL widocznie nie zrozumiał mojego żartu i postanowił umieścić go na portalu e-legnickie.pl Tak naprawdę żadnego komitetu wyborczego nie szukałem i nie szukam."
Z perspektywy trzeciej osoby całość wygląda dość zaskakująco. Piszemy to ku przestrodze, że w kampanii żarty żartami i czasem można się zgubić w tym co jest prawdą, a co iluzją. Takich żartów, których nie dostrzegamy może być w naszej polityce znacznie więcej. Niespełnione obietnice to żart czy może poważna deklaracja? Czy wyborcy "kupią" poczucie humoru pana Piotra?