Długi ZOZ przejmie ZPO
Jutro radni powiatowi podejmą decyzję w sprawie połączenia Zespołu Opieki Zdrowotnej w Złotoryi z Zakładem Pielęgnacyjno - Opiekuńczym.
Połączenie, a właściwie wchłonięcie ZOZ przez ZPO ma na celu oszczędności i pozostawienie furtki, na wypadek konieczności wypowiedzenia umowy dzierżawcy - tłumaczyła wicestarosta Wanda Grabos, podczas obrad Społecznych Rad obu podmiotów.
ZOZ, który nie prowadzi działalności leczniczej z mocy prawa jest likwidowany przez wojewodę w ciągu pół roku. Połączenie z ZPO pozwoli tego uniknąć. Oszczędności to głównie zmniejszenie kosztów administracyjnych. Po przejęciu szpitala przez dzierżawcę, ZOZ tak naprawdę obsługiwał tylko zadłużenie, które pozostało po szpitalu (około 18 mln). Po połączeniu, zajmie się tym dyrektor ZPO i jego obsługa administracyjna.
Swoich obaw nie kryła, Longina Podgórska - dyrektor ZPO. W tej sytuacji musi zatrudnić księgową. Obecnie nie jest przygotowana do obsługi tak dużych zobowiązań finansowych. Wiąże się to z miejscem dla księgowej, komputerem i oprogramowaniem księgowym. Sprawy niby prozaiczne, ale wymagające pieniędzy, których nie ma z powodu zwiększonych opłat czynszowych, na rzecz spółki dzierżawiącej szpital.
Czy to rozwiązanie jest konieczne? Czy nie będzie przysłowiowym "kamieniem u szyi" dla dobrze prosperującego do tej pory Zakładu Opiekuńczego? Zdaniem Wandy Grabos, przy pomocy Starostwa i zaangażowania dyrektora ZPO tak się nie musi stać. Rozwiązanie jest przemyślane. Przygotowywana przez starostwo restrukturyzacja długów pozwoli na "nabranie oddechu". W ciągu dwóch kolejnych lat spłacane będą tylko odsetki, na które prawie wystarczy czynsz dzierżawny.