Czy naprawdę zarabiają za dużo?

Janusz Markiewicz
Janusz Markiewicz

W wiadomości dotyczącej demografii rozgorzała dyskusja na temat doświadczenia menedżerskiego wśród naszych decydentów. Warto zwrócić przy tym uwagę na to ile zarabiają nasi decydenci, a ile mogliby zarobić maksymalnie.


Taka informacja może dać nam pogląd na to, czy przedsiębiorcom, którzy osiągnęli sukces, albo cenionym menedżerom, opłaca się ubiegać o burmistrzowski stołek lub urząd starosty. W wielu przypadkach ze względu na kwestie finansowe takie osoby mogą nie być zainteresowane stanowiskiem w samorządzie. Tym bardziej, że szefów JST (ale także etatowych członków zarządu) obowiązują restrykcyjne przepisy odnośnie posiadania udziałów w spółkach (max 10%). Chociaż... na szczęście zdarzają się idealiści, którzy są skłonni poświęcić świetne perspektywy na rzecz interesu mieszkańców!

Kwestie finansowe reguluje Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. Zakłada ono pewne "widełki" dla pensji m.in. burmistrzów, wiceburmistrzów, sekretarzy, a także granice górną (dolnej nie ma!) dla diet radnych. W drodze uchwały gminy, czy inne stosowne JST (np. powiaty, urzędy marszałkowskie), ustalają pensje wójtów, burmistrzów, starostów, marszałków... 

Spójrzmy na pensję samych burmistrzów. Mamy w powiecie tylko 3 miasta, więc będzie szybciej jeżeli przyjmiemy takie uproszczenie. W powiecie złotoryjskim pod względem zarobków liderem wśród burmistrzów jest Ireneusz Żurawski. Burmistrz Złotoryi zarabia 12380 zł brutto/m-c. Drugi jest burmistrz Świerzawy Józef Kołcz (10280 zł brutto/m-c). Stawkę zamyka burmistrz Wojcieszowa Sławomir Maciejczyk (8094 zł/m-c). Teoretycznie dwaj ostatni mogliby maksymalnie zarabiać o ok. 450 zł mniej niż maksymalna pensja dla burmistrza miasta powyżej 15 tysięcy mieszkańców. Teoretyzując można wysunąć wniosek, że przyszłym burmistrzom Złotoryi nie opłaca się finansowo fakt, że liczba ludności jest niewiele większa niż 15000. Może pora zacząć na poważnie myśleć o kryzysie demograficznym, który dotknął złote miasteczko?

Chociaż z drugiej strony okazuje się, że maksymalna pensja jaką mógłby mieć Prezydent dużego miasta nie jest wiele większa od maksymalnej pensji przewidzianej dla burmistrza Złotoryi. Jednak te pensje to nic w porównaniu do wynagrodzeń prezesów spółek komunalnych w większych miastach. Prezydent dużego miasta często zarabia mniej niż prezes miejskiego przedsiębiorstwa komunalnego. Potrafią oni wyciągać nawet 20 tysięcy złotych/m-c. Także dyrektorzy szpitali powiatowych często zarabiają więcej niż np. burmistrz Złotoryi. Pensje menedżerów spółek komunalnych nie są regulowane poprzez rozporządzenie, o którym pisałem na wstępie. 

Lubimy patrzeć decydentom do portfeli, ale tak naprawdę jeżeli przyjrzymy się bliżej, to ich pensje względem wynagrodzeń dobrych menedżerów to są "grosze". Czy naprawdę zarabiają za dużo?

KPP
To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.