Budżet obywatelski: moda czy konieczność?

Siudak  Przemysław Fot. Archiwum własne
Siudak Przemysław

Dziś zapytaliśmy radnego Przemysława Siudaka  co sądzi o idei budżetu obywatelskiego i czy są plany wprowadzenia go w Gminie Wiejskiej Złotoryja.

Red: Czy w Gminie Wiejskiej Złotoryja planuje się wprowadzenie budżetu obywatelskiego (partycypacyjnego)?

PS: W komisjach, w których uczestniczę: 1) Rolnictwa i bezpieczeństwa i 2) Budżetu i finansów, ten temat nie jest poruszany. Nie pojawia się również na sesjach Rady Gminy.

Red: Nie ulegacie modzie? Czy może istnieją inne przyczyny?

PS: Nie ma potrzeby by tutaj ulegać modzie, tak więc to drugie. Drobne inwestycje (BARDZO DROBNE), które są realizowane w innych ośrodkach jako pokłosie budżetów obywatelskich w naszej gminie załatwia fundusz sołecki. Mieszkańcy poszczególnych wsi decydują na co przeznaczyć środki wydzielone z budżetu gminy w formie funduszu sołeckiego. Dokonywane to jest co roku we wrześniu na zebraniach wiejskich.

Red: Jakiego rzędu są to kwoty?

PS: Od 15 do 20 tys. zł dla każdej miejscowości. Proporcjonalnie do ilości jej mieszkańców.

Red: Musi pan przyznać, że te kwoty nie powalają.

PS: Po zsumowaniu stanowią i tak większy procent w budżecie niż środki przeznaczane przez te ośrodki, które stosują budżet obywatelski. Z reguły kwoty zawarte w budżetach obywatelskich nie przekraczają 1% ogółu wydatków zawartych w uchwale budżetowej. Każdy może więc ocenić czy to dużo, czy mało… Funduszowi sołeckiemu trudno jest odmówić waloru partycypacji społecznej. Kto chce, ten przychodzi na spotkanie wiejskie i mówi o swoich oczekiwaniach. Ten kto nie przychodzi, raczej też nie wypełni kartki z nazwą zadania do zrealizowania, gdyby budżet obywatelski funkcjonował.

Red: Czyli nie uważa pan  budżetu obywatelskiego za uniwersalne narzędzie partycypacji społecznej w podejmowaniu decyzji dotyczących na przykład wyboru drobnych inwestycji?

PS: Wskazuję raczej, że budżet partycypacyjny nie jest jedynym takim narzędziem. My w naszej gminie wykorzystujemy inne, nie mniej skuteczne narzędzie – fundusz sołecki – które jednak nie jest tak nośne propagandowo.

Red: Propagandowo?

PS: No tak. Budżet partycypacyjny jest siłą rzeczy elementem propagandowym. Może się  jednak zdarzyć, że jest tylko i wyłącznie narzędziem propagandowym władzy. Przekazuje ona wówczas informację obywatelom: patrzcie, jak wsłuchujemy się w wasz głos i realizujemy wasze postulaty. A poza drobnymi zadaniami inwestycyjnymi, realizowanymi w ramach funduszu obywatelskiego, władza taka nie jest w stanie zrealizować elementarnych powinności inwestycyjnych względem mieszkańców, bo np. wymaga to umiejętności pozyskiwania środków z zewnątrz albo realizacja zadań inwestycyjnych ciągnie się miesiącami…

Red: Budżet partycypacyjny jest wówczas zasłoną dymną?

PS: Tak, zasłoną dymną dla niekompetencji.

Red: Dziękuję za rozmowę

 

 

 

 

 

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.