Prawa człowieka

Droga do Złotoryi Fot. Archiwum własne
Droga do Złotoryi


Czy jest sens pisania o prawach człowieka skoro mamy demokrację. Czy jest sens pisania o prawach człowieka w przeddzień wyborów Burmistrza?  Demokracja są to przecież rządy większości, a dowodem jej istnienia są uczciwe, wolne wybory.

Większość często zapomina jednak o problemach mniejszości. Dlatego demokracja musi być ograniczona zbiorem praw i wolności przysługującym pojedynczym ludziom. Prawa i wolności człowieka występują wyłącznie w relacjach jednostki z państwem czy też jego urzędnikami. Wolność to nałożone na rządzących zakazy ingerowania w określone obszary naszego życia. Jeżeli mam prawo, to obowiązkiem władzy jest coś zrobić dla mnie(na przykład udzielić mi informacji), a jak mam wolność państwo ma się od działania wstrzymać (mam wolność słowa - mogę pisać np. o tym co myślę o pracy urzędu).

Marek Nowicki w tekście "Co to są prawa człowieka" mówi o trzech podejściach do natury stosunków pomiędzy władzą a jednostką:

  1. Pierwsze zakłada,  że pierwotna jest władza i ona w swej łaskawości i dobroci nadaje ludziom pewne prawa. To podejście jest charakterystyczne dla systemów totalitarnych.
  2. Drugie oparte jest na modelu umowy społecznej - władza a z drugiej strony zbór jednostek zawiera umowę. Rządzeni godzą się świadczyć coś na rzecz władzy (np. płacić podatki) władza zaś zobowiązuje się zrobić coś dla ludzi (np. realizować prawo do informacji) i nie wtrącać się w niektóre obszary ich życia.
  3. W trzecim podejściu ludzie, wyposażeni w naturalne, wynikające z istoty ich człowieczeństwa prawa i wolności postanawiają utworzyć państwo i powołać władzę, aby lepiej i wygodniej się żyło.Dobrowolnie ograniczają swoją własność i godzą się płacić podatki.

Pierwsze podejście zasadniczo różni się od trzeciego. W pierwszym ludzie mają tyle praw ile nadaje im władza, a w trzecim władza ma tyle uprawnień ile przekazali jej ludzie. Z trzeciego podejścia wynika, że rządzącym wolno tylko to, na co im prawo zezwala, ludziom zaś wszystko czego prawo nie zakazuje.

Prawa człowieka pozwalają zachować jednostce indywidualizm, przetrwać jako osoba niepowtarzalna z naszym bagażem uczuć wspomnień, myśli. To w systemach totalitarnych obywatele mają mówić czy nawet myśleć tak samo. Prawa człowieka nie gwarantują, że będziemy kochani, szczęśliwi, nie gwarantują sprawiedliwości ani nawet minimum dobrobytu. Chronią nas jedynie przed  upokorzeniem, zamachem na naszą godność i to tylko ze strony władzy państwowej a więc urzędników.

Samo uznanie praw i wolności człowieka nie ma większego znaczenia jeśli nie istnieją procedury pozwalające skutecznie bronić się przed ich naruszeniem. Rządzący zawsze mają skłonność do naruszania praw poddanych, gdyż naruszając je można rządzić skuteczniej i szybciej. Musi być droga pozwalająca oskarżyć urzędnika w gminie, policjanta czy ministra o łamanie przysługujących nam praw. Np. w PRL konsytucja gwarantowała obywatelom prawa i wolności ale nie było drogi pozwalającej oskarżyć urzędnika  o ich łamanie.  Powoływanie się na konstytucję spotykało się w najlepszym razie z łagodną kpiną.

Oczywiście Polska jest obecnie krajem demokratycznym i państwem prawa, więc władza ma tyle uprawnień ile przekazali jej ludzie. Jednak z moich  obserwacji wynika, że w Złotoryi jest inaczej. To u nas Pan Burmistrz publicznie mówił, że co nie jest zabronione to jest dozwolone (sprawa z dyrygentem chóru). To nasz Pan Burmistrz nie tak dawno na sesji skarżył się, że obywatele nękają urząd zbyt licznymi pytaniami. To u nas obywatela chcącego wiedzieć jak urzędnicy wydają nasze pieniądze traktuje się jak intruza. To u nas należy myśleć, a przynajmniej mówić lub postępować, tak jak chce najważniejszy urzędnik. Jeżeli nie zmienimy tego w tych wyborach, to w którą stronę to dalej pójdzie?

 

źródło: "Co to są prawa człowieka" , Marek Nowicki

Kamila Nankiewicz
To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.